ciasto:
- 50 dag mąki
- 5 dag drożdży
- niepełna szklanka cukru
- 3 żółtka
- pół szklanki mleka
- 10 dag masła
- pół laski wanilii
- skórka otarta z cytryny
- sól
- po 5 dag rodzynek, orzechów włoskich i laskowych, migdałów, fig, daktyli, smażonej skórki pomarańczowej (im więcej bakalii tym lepiej)
- łyżka koniaku
- 5 dag masła
- mielony cynamon
- jajo
- 2 łyżki cukru
Utarte z łyżką cukru drożdże zalej letnim mlekiem (pół szklanki) i pozostaw w ciepłym miejscu. W ramach przygotowań posiekaj też drobno wanilię. Do przesianej mąki dodaj jajka, mleko, cukier, wanilię i skórkę z cytryny. Drewnianą łyżką starannie wyrób ciasto, wlej zaczyn drożdżowy i stopione masło. Ciasto należy wyrabiać do czasu, aż stanie się gładkie i lśniące, a następnie przykryć ściereczką i odstawić do wyrośnięcia.
Posiekaj na drobniutko sparzone wrzątkiem i obrane ze skórki migdały, orzechy włoskie i laskowe. Rodzynki wymyj, osącz, umieść w miseczce, po czym zalej rumem i na kilka minut odstaw. Figi, daktyle i skórkę pomarańczową posiekaj i wszystkie bakalie dokładnie wymieszaj.
Wyrośnięte ciasto podziel na kilka porcji, każdą lekko rozwałkuj, posmaruj stopionym masłem, nadziej farszem, posyp cynamonem i zwiń w rulon. Rulony te posmaruj rozbełtanym jajkiem, posyp cukrem wymieszanym z cynamonem, potnij na grube plastry i poukładaj na posmarowanej masłem blasze. Upiecz je w nagrzanym piekarniku (180°C), co potrwa około 40 minut.
Żartobliwa nazwa ciasteczek pochodzi od włoskiego słowa „pappataci”, co dosłownie znaczy „jedzący milczkiem”, a nadana została pysznym placuszkom drożdżowym nadziewanym bakaliami. Nikt już dziś nie pamięta, że nazwa papatacz pochodzi z języka włoskiego, a i sam wypiek prawie zniknął z naszego cukierniczego menu. A przecież jeszcze nie tak dawno, parędziesiąt lat temu smakołyk ten był bardzo popularny i należał do żelaznego repertuaru kulinarnego każdej szanującej się gospodyni.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz